''Radio Maryja jako fenomen społeczny''

3. AGRESYWNY OJCIEC RYDZYK W TORMIĘSIE (1998) / ROZDZIAŁ III. FENOMEN RADIA MARYJA. 1. Radio Maryja / 2. FENOMEN


ROZDZIAŁ III. FENOMEN RADIA MARYJA

1. Radio Maryja

Ksiądz Rydzyk próbuje stworzyć narodową ideologię, która poprowadzi ludzi ku... dobru. Różne są metody osiągnięcia tego celu. Ojciec dyrektor stosuje w życiu socjotechniki, które mają odbicie w ideologicznym skupianiu słuchaczy, którzy bronią radia jak i jego przywódcę.

         "A kto będzie słuchał tych paciorków?" Tak mówił - zresztą w dobrej wierze - Ryszard Miazek, gdy Radio Maryja występowało o koncesje, chcąc jednocześnie poszerzyć swój stan posiadania. Pierwsza opinia prezesa TVP, a wówczas członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, nie była wcale odosobniona. Wielu sympatyków tej rozgłośni uważało, że trzydzieści stacji, które wówczas posiadała, w zupełności wystarczy na jej potrzeby.

         Radio Maryja utrafiło w wielką społeczną potrzebę, wcześniej przez nikogo niezaspokojoną. Jego fenomen mówi nie tylko o osobowości założycieli radia, ale przede wszystkim o ważnej i często niezauważalnej części polskiego społeczeństwa.

         Radia księdza dyrektora Tadeusza Rydzyka słucha obecnie około 6 mln osób. Od jesieni '93 roku liczba słuchających wzrosła 14-krotnie.

Czy ta radiostacja osiągnęła już pułap swoich możliwości? Dane szczegółowe nie potwierdzają takiej diagnozy. Na terenach, na których radio jest dostępne, jego słuchalność wzrasta dwukrotnie (w porównaniu ze średnią krajową). Oznacza, to, że przy pełnym pokryciu kraju przez nadajniki rozgłośni jej audytorium podwoiłoby się.

A po drugie i zapewne najważniejsze dla zrozumienia specyfiki Radia Maryja: zwolennicy tego radia spędzają przy odbiornikach średnio 219 minut dziennie.

Słowo "zwolennicy" pasuje tu lepiej niż "słuchacze", bo do radia księdza Rydzyka odbiorcy mają stosunek emocjonalny. Innych radiostacji już nie słuchają.

W tym przypadku fale eteru nie są neutralnym tłem dla różnych życiowych czynności; są wartością samą w sobie. "Tu Radio Maryja - Katolicki Głos w Twoim Domu" - ta słowna zapowiedź powtarzana wielokrotnie w ciągu dnia na antenie - trafia w istotę związku słuchacza ze stacją.

Żaden specjalista od środków przekazu nie wymyśliłby takiej formuły, nawet dla radia katolickiego. Ale to właśnie ojciec Rydzyk odniósł niekwestionowany sukces. Radio Maryja prowadzi terapię egzystencjalną.

         Odległa od centrum dzielnica Torunia. Z daleka widoczny maszt radiowy. Teren otoczony eleganckim i solidnym metalowym płotem. Przy furtce wideofony. Każdy, kto chce wejść na teren posesji, jest nie tylko słyszany, ale i widziany. Osobom nieznanym po prostu się nie otwiera. Po lewej stronie od podjazdu znajduje się niski budynek z napisem "Dom Pielgrzymów". Wewnątrz między innymi "Punkt przyjmowania świadectw udziałowych. Czynne 8 - 15", księgarnia, pomieszczenia fundacji księdza Rydzyka "Nasza przyszłość". Najwięcej powierzchni zajmuje sala z długimi rzędami krzeseł i dwoma olbrzymimi telewizorami - monitorami. Wszędzie pilnują niemal sterylna czystość; eleganckie toalety, także w wersji przystosowanej dla osób niepełnosprawnych, wyłożone jasną glazurą. Jeszcze bardziej "światowo" jest budynku głównym, do którego można dotrzeć wewnętrznym łącznikiem (oczywiście tu również jest kontrola: szklane drzwi otwierane automatycznie). Na dole mieści się stołówka i kuchnia.

         Główny hall pełni równocześnie funkcję portierni. Stąd wchodzi się zarówno do pokoi biura radia, jak i części studyjnej mieszczącej się na piętrze z której nadawany jest program. Ale jedynie wejście do kaplicy nad którym umieszczona napis: "Cisza - Pan jest blisko", wyposażono w klamkę od strony hallu.

Aby dostać się do części biurowej i studia, pracownicy za każdym razem muszą czekać na otwarcie drzwi przez portiera. Ten "dyżurny ruchu" w Radiu Maryja ma przy swoim stanowisku konsoletę z przyciskami. Ma też dwa monitory, które dzięki umieszczonym na zewnątrz kamerom umożliwiają obserwację tego, co tam się dzieje. W ciągu dnia przy "zawiadywaniu ruchem" pracują dwie osoby, starszy, sympatyczny mężczyzna oraz młoda, energiczna i przejęta swoją rolą dziewczyna. Duży telewizor zawieszony pod sufitem cały czas przekazuje obraz i głos z radiowego studia.

         Cechą dominującą jest nastawienie na dialog ze słuchaczami. W doborowej ramówce wiele godzin zajmują audycje, w których uczestniczą telefonicznie słuchacze.

         Jak wynika ze sprawozdania Krajowej Rady audycje religijne zajmowały 50 proc. czasu antenowego, w tym 20 proc. przeznaczono na modlitwy i transmisje mszy świętych.

         Jedynym z okienek modlitewnych - obok pacierza porannego, godzinek koronki do miłosierdzia bożego - jest różaniec. Różaniec (6:30 12:30 18:00) jest również odmawiany z udziałem słuchaczy - każdą kolejną dziesiątkę prowadzi inny uczestnik uzyskując połączenie telefoniczne ze studiem. W modlitwie biorą udział całe rodziny. Całość posiada dostosowaną do atmosfery audycji oprawę muzyczną.

         Audycja, z której Radio Maryja jest najbardziej znane, wywołująca najwięcej kontrowersji na zewnątrz, to "Rozmowy niedokończone". Pojawia się codziennie ok. 21:30 i trwa dwie godziny.

         Fragment wypowiedzi ojca Rydzyka w "Rozmowach niedokończonych" z okresu najintensywniejszej batalii o częstotliwości na Śląsku:

 "Proszę państwa, bardzo was proszę - niech nikt nie stoi obojętnie. Tu chodzi o Ewangelię, i o Kościół i o Polskę. Bardzo proszę. Powstanie styczniowe wtedy, Polacy ginęli... My nie musimy w tej chwili jeszcze ginąć, ale zgnijemy jak nie będziemy solidarni w dobrym. Nie wolno tu być obojętnym. Apeluję do wszystkich Polaków. Niech nikt nie mówi, że to nie ja. Jutro szturm telefoniczny na te wszystkie... Wzywam całą armie i Rodzinę Radia Maryja. Całą armię, wszystkie matki, wszystkie babcie. Matki i babcie ratowały wtedy Polskę jak było Powstanie, jak mężczyźni byli zsyłani. Teraz apeluję do wszystkich matek i babć...".

 

         Ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk twierdzi, że Radio Maryja jest w Polsce prześladowane. W związku z tym powołano Społeczny Komitet Ratowania Radia Maryja. Komitet działa pod hasłem: "S.O.S. dla katolickiego głosu w twoim domu". O co konkretnie chodzi. Ano o to, że Radio Maryja obejmuje swoim zasięgiem 54% kraju, a zgodnie z przyznaną koncesja powinno obejmować co najmniej 80%. Wszystko to za sprawą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która złośliwie nie przyznaje Radiu Maryja dodatkowych częstotliwości. Jeżeli Radio Maryja wywiązało się ze wszystkich zobowiązań wynikających z przyznanej koncesji, to nie ma żadnego powodu, aby nie otrzymało należnych mu częstotliwości. To gwarantuje prawo. Widać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji z jakichś powodów przyznanie dalszych częstotliwości wstrzymuje. To wszystko można załatwić na drodze prawnej. Nie potrzeba do tego żadnych Komitetów, które rozpętują histerię i krzyczą na cały świat o prześladowaniu jedynej prawdziwie niezależnej i wolnej polskiej rozgłośni. W ogóle robienie z Radia Maryja sprawy narodowej jest dosyć zabawne, a argumenty, które padają z jego anteny, są kuriozalne. Ot pierwszy z brzegu przykład: ojciec dyrektor twierdzi, iż tylko Radio Maryja jest rozgłośnią prawdomówną i pozbawioną jakichkolwiek nacisków z zewnątrz. To znaczy, iż około 200 rozgłośni diecezjalnych kłamie i działa pod naciskiem. Ciekawe jakie opinie na ten temat mają biskupi, właściciele tych rozgłośni.

         Idźmy dalej. W każdym ogólnopolskim radiu publicznym działają "Redakcje Katolickie". Czy one również kłamią i są sterowane z zewnątrz? A jeżeli nie kłamią i nie są sterowane, to co robią w tych rozgłośniach, które w Radiu Maryja osadzane są od czci i wiary? W Radiu ojca Rydzyka często i gęsto mówi się, że tylko ono stoi na straży interesu narodowego, że walczy się o tożsamość i jest jedyną prawdziwą rozgłośnią patriotyczną. Te deklaracje ciekawie brzmią w zestawieniu ze stwierdzeniem Ojca dyrektora, iż wszystko, co Radio Maryja robi, robi dla Kościoła i Polski. Ta kolejność nie jest przypadkowa. Wynika z niej jasno: wszystko, co jest dobre dla Kościoła, jest dobre dla Polski. Nie odwrotnie. Zawsze w Radiu Maryja Kościół jest ponad państwem. Nawet jeżeli słuchamy transmisji z uroczystości kościelnych, na które zaproszeni są przedstawiciele najwyższych władz państwowych, kolejność witania gości jest zawsze ta sama.

         Na pierwszym miejscu hierarchowie kościelni, następnie księża i reszta duchowieństwa, a przedstawiciele najwyższych władz to już po Nich. Nas zawsze uczono, że najpierw wita się gości, a dopiero potem swoich. No, ale wtedy nie było jeszcze Radia Maryja i nie wiedzieliśmy, że jest na odwrót. Uczono nas również na lekcjach religii, że Kościół to wierni. Sądząc z różnych uroczystości transmitowanych przez Radio Maryja, Kościół to przede wszystkim hierarchowie, księża i duchowieństwo zakonne. Prosty, wierny lud niech się cieszy, że ma zaszczyt brać udział w tych uroczystościach.

      My też dziękujemy za lekcje, których udziela nam Radio Maryja i wierzymy, że już niedługo cała Polska będzie mogła brać w nich udział. To prawda, Radio Maryja jest prześladowane. Tyle, że przez własne obsesje.


DALEJ